sobota, 4 września 2010

Milosc

Okazywanie milosci i czulosci jest bardzo ważne dla osoby chorej na raka. Moja duza - maleńka corka tez jej pragnie wiele. Codziennym rytualem staly sie przytulania w lozku i to dosc scisle. Nie odmawia rowniez całowania w lysinke. Tyle miejsca na glowie, ze szkoda marnować :)
Kiedy do niej nie przychodzę od razu nawołuje co chwilka. Zresztą... potrzebuje nas wszystkich przy sobie, a my jesteśmy zawsze dla niej. Mysle, ze gdyby tej milosci bylo mniej, terapia nie byłaby tak skuteczna.
Czasami mam wyrzuty, bo trochę na tym cierpi starsza córka, ale tłumacze jej, ze tak samo ja kochamy i tak samo byśmy się nia zajmowali, jak Martusia. Mam nadzieje, ze to rozumie. Obie córki sa dla mnie najwazniejsze na swiecie.

A to plasterek po badaniu krwi Marty. Ciekawe, ze krew ulozyla sie w serduszko :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz