poniedziałek, 7 lutego 2011

Peruka do kąta

Dzis byl prawdziwie wiosenny dzien. Slonko swiecilo i nawet ptaki inaczej spiewaly. A w ogrodkach pojawily sie cale masy fioletowych krokusikow.
Marta zdecydowala rano, ze peruki juz nie bedzie nosic i poszla do szkoly we wlasnych wlosach.
Popracowala nieco nad nimi i powstala fajna lekko uniesiona za pomoca lakieru do wlosow - mlodziezowa fryzurka.
Po powrocie opowiadala mi, ze porownano ja do prezenterki holenderskiej i niemieckiej TV - Sylvie van der Vaart, ktora choroala na raka piersi i niedawno tez pokazala sie swiatu w krociutkich wloskach. Tak wiec peruka wylatuje do kąta, tym bardziej, ze cieplo sie robi i wloski chca oddychac, a nie siedziec scisniete pod peruka i chustka.
Po poludniu poszlysmy do lekarza rodzinnego, zeby obejrzal rane pooperacyjna. Dr. Rene Jansen, ktory jest swietnym poliglota i lepiej mowi po polsku, niz ja po niemiecku, zerwal jej plasterki i powiedzial, ze Marta ma jeszcze malym opatrunkiem zabezpieczac ranke przy wyjsciach do szkoly, ale myc juz ja moze normalnie. Szwy sa rozpuszczalne, wiec nie musial nic wyciagac, wiec Marcie ulzylo.
A potem jeszcze Marta zaliczyla spacer z Chantal. Chodzi juz coraz chetniej i coraz lepiej. Niedlugo pewnie przestane za nia nadazac :)

2 komentarze:

  1. Fantastyczne wiadomości :) Życzę Wam wszystkiego nalepszego i oby przeszłość jak najszybciej zniknęła za rogiem ;) Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka ( dla całej rodziny ) :)/ JOY

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekujemy kochana :))) Mam nadzieje, ze wygonilismy skorupiaka raz na zawsze :)))

    OdpowiedzUsuń