Powoli zaczyna do mnie docierac, ze mam prawie dorosla corke. Jeszcze 12 dni i moja Martusia bedzie miala 17 lat. Jak ten czas pedzi nieublaganie.
A ja ogladam stare albumy i widze ciagle mala dziewczynke z dwoma warkoczykami i zadartym noskiem.
Zaczynaja sie u nas rozmowy na temat przyszlosci i dalszego ksztalcenia.
Marta zapisala sie na rok do szkoly o profilu kosmetycznym, gdzie bedzie miala podstawy kosmetyki, fryzjerstwa, pielegnacji skory i paznokci. Potem prawdoodobnie pojdzie na 3 lata do szkoly wizazu. Niestety nie ma u nas tkich szkol, wiec bedzie musiala dojezdzac.
Sprawnosc wraca szybko i wlasciwie malo kto moglby sie domyslec, ze Marta byla tak bardzo chora. I dobrze, czas zapomniec :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
phiii... a ja bylam chora ? :D
OdpowiedzUsuńDobry pomysł ze szkołą, która opiera się na pasji :). Powodzenia! A w tych krótkich włosach to bardzo ładnie Marta wygląda....
OdpowiedzUsuńA czas rzeczywiście upływa w zawrotnym tempie... niestety.
Pozdrowienia dla Was wszystkich :)
Kamila
Dziekujemy Kamilo :))
OdpowiedzUsuń