sobota, 28 sierpnia 2010

Małe porażki, duże zwycięstwa.

To, ze Marta ma malo leukocytów nie jest zbyt dobre i jest to mala porażka.
Ale to co dzis na własne uszy uslyszalam od pani doktor to wspaniała nowina i duze zwycięstwo. Wczoraj odbyło się konsylium i porównywanie wyników Marty z 1 i 2 PETa. Okazuje się, ze Marta bardzo dobrze zareagowała na chemie i prawie nie ma juz guzków.
Oczywiście nie oznacza to, ze leczenie zakończone. Nadal będzie miala chemie, które były zaplanowane od początku, czyli jeszcze 4 serie, ale raczej wiadomo juz, ze na tym się skończy i co ważniejsze nie będzie miala radioterapii.
Musimy wiec wytrzymać następne miesiące leczenia. Nie będzie to takie trudne, skoro wiemy, ze nie jest zle.
Nie możemy tez poniesc się entuzjazmowi i zlekcewazyc cokolwiek, gdyż przy niskiej odporności nie rak moze zabic, a zwykle przeziębienie, które się zaniedba.
Będziemy wiec czujni i ostrożni.
Dzis smielismy się i plakalismy na przemian z wielkiej radości. :)) Chce więcej takich dni w naszym zyciu.
Dziękuje wszystkim moim przyjaciolom za wsparcie dobrym słowem i modlitwa i prosze bezczelnie :) o więcej :)

2 komentarze:

  1. I to sa wspaniale wiesci Ewa!!! Oby jak najwiecej takich,tak sie ciesze!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, a jak my sie cieszymy :)
    Wiem, ze bedziemy i tak sie bac o nia, zeby nie nastapila wznowa itd.. itp... ale jak na razie to najradosniejsza wiesc :)

    OdpowiedzUsuń