wtorek, 17 sierpnia 2010

Malutkie radosci

Dzis Marta byla bardziej energiczna i wesola niz zwykle. Ponoc kobiecie zawsze poprawia nastroj zakup czegos. I wlasnie dzis przyszlo biureczko, ktore Martusia zamowila sobie bedac w szpitalu. Trzeba je bedzie jeszcze zlozyc oczywiscie, ale tu liczymy na pomoc Dziadzia, ktory w sobote przyjedzie.
Ale biurko to tylko kropelka w morzu potrzeb Marty. Czekamy tez na nowe lozko, ktore sobie wypatrzyla w katalogu OTTO. Ale i to nie jest jeszcze najwazniejsze. Najwazniejsze, ze dzis przyszla zamowiona przez nia paleta z 80 cieniami do powiek firmy Artdeco. Marta bowiem chce zostac wizazystka i uczy sie robic piekne makijaze.
Oczywiscie od razu poczlapala do siebie przed lusterko i zeszla na dol juz w pieknym makijazu. Zeby bylo ciekawiej, na jedno oko zrobila inny, niz na drugie. :) Kazala nam wybierac, ktory ladniejszy. Mnie tez chciala robic, ale na noc to troche niestosowne :)
Na pewno jednak jeszcze wykorzystam jej zdolnosci.
Tak sie ciesze, kiedy moja corcia jest szczesliwa. Chyba nawet zapomniala, ze nogi ja pobolewaja i dretwieja.
W czwartek jedziemy na badanie krwi. Mam nadzieje, ze leukocyty podrosna nieco, bo w ostatnim dniu chemii spadly do 2000.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz