poniedziałek, 9 sierpnia 2010

9 08 2010

Dzisiaj lekki spadek formy.
Marta chciala pomoc w kuchni i podczas mieszania farszu na ruskie pierogi zaczelo jej ciemniec przed oczami i o maly wlos nie poleciala. Szczesciem siostra byla przy niej i skutecznie odholowala ja na kanape.
Az sie boje myslec, co byloby, gdyby nikogo nie bylo w domu. A przeciez musze robic zakupy, a Ania za 2 tygodnie idzie do szkoly i czesto beda sie zdarzaly takie sytuacje.
Ma tez moja corcia problem z nocnym bieganiem do ubikacji. Nieraz i 7 razy musi zejsc na siku. Przewaznie budze sie i nasluchuje czy nie ma problemow z zejsciem po schodach. Na razie, na szczescie nie. Mam nadzieje, ze nie bede musiala jej przeinstalowywac do pokoju goscinnego na dole, bo ona przeciez potrzebuje swojej prywatnosci, swoich sprzetow, szafy i rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz