Od jakiegos czasu Marta marzy o Egipcie. Ale nie za bardzo tak, zeby chodzic i zwiedzac, choc piramidy bardzo chcialaby zobaczyc, ale tak, zeby rozlozyc sie na plazy, na cieplym sloneczku i wygrzewac sie do woli. Jesli to nie bedzie Egipt, to przynajmniej Grecja. Jest zmeczona chemiami i ciaglymi wedrowkami do szpitala i bardzo jej taki odpoczynek potrzebny widocznie. Oczywiscie poki leczenie sie nie zakonczy, nie ma mowy o zadnym sloncu. Wlasciwie cale lato musiala go unikac i kryc swoje cialo pod sweterkami i chusteczkami. Troche to bylo uciazliwe, zwazywszy na panujace upaly.
Marta marzy tez o wyjezdzie do Polski. Teskni za Babciami i Dziadkami, za polska przyjaciolka Anetka, ktorej nie widziala juz ponad rok. Bardzo chcialabym, zeby te marzenia Martusi spelnily sie jak najszybciej.
Wczoraj procedury przyjecia do szpitala pokonalismy dosc szybko, wyniki krwi byly dobre i chemie Marta dostala juz kolo godziny pietnastej, jest wiec szansa, ze dzis rowniez kolo pietnastej wyjdzie do domu.
Jesc nie bardzo mogla, mimo, ze miala kanapki z domu. Tylko ochota na slodkie jej nie minela i wcinala jakies zelki, lizaki i pila goraca czekolade. Na sam widok tacy z kolacja szpitalna zrobilo jej sie niedobrze. Ale dzis jeszcze jedno malutkie zyczenie sie spelni po powrocie do domu. :) Troszke prozaiczne, ale zawsze to cos... :)
To cos... to pizza z szynka, pieczarkami i kukurydza. :)
Wosk do włosów – kiedy warto go stosować?
1 tydzień temu
Ależ takie drobne przyjemności właśnie potrafią być wielkie :)) Na plażę i słońce gdzieś gdzie jest miło i cieplutko tez przyjdzie czas. Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie Roksanko tez pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń