niedziela, 14 listopada 2010

Obawy Marty

Marta, aczkolwiek jest silna i dzielna dziewczyna, ma jednak wielkie obawy, czy naprawde jest zdrowa. Ciagle bowiem na swojej szyi wyczuwa trzy guzki.
Tlumacze jej, ze one byly tak wielkie, ze moga sie calkowicie nie wchlonac, ze to, ze sa, wcale nie oznacza, ze jakies komorki rakowe pozostaly. Choc na sto procent nigdy tak na prawde nie da sie tego okreslic i w sumie obawy mozna miec do konca zycia. Ale przeciez bedziemy kontrolowac i trzymac reke na pulsie.
Wiem, ze trudno zachowac spokoj, gdy sie tyle przeszlo co ona, ale stres wcale nie pomoze jej dojsc do zupelnego zdrowia.
Staram sie zapewnic mojej coreczce komfort we wszystkim, ale nie mam wplywu na jej mysli i odczucia. Moge tylko wierzyc i miec nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze.

U nas na razie spokojnie. Marta pisala test z matematyki i wydaje sie jej, ze poszedl dobrze. Matematyczka ostatnio ja chwalila.
Miala tez zajecia z angielskiego, niemieckiego i historii. Pewnie niedlugo bedzie tez pisac testy. Tu w Niemczech nauczyciele nie odpytuja dzieci na lekcjach, tylko wlasnie co jakis czas ( dosc rzadko jak dla mnie )sa testy sprawdzajace wiedze.
Marta w przyszly piatek wybiera sie tez do swojej szkoly. Chca ja poznac nauczyciele i mlodziez. Podobno juz trwaja klotnie z kim Marta bedzie siedziala :)
Mile to. Na stale do szkoly jednak bedzie mogla wrocic dopiero po Nowym Roku, o ile wyniki krwi beda prawidlowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz