poniedziałek, 13 lutego 2012

Doroslosc

 Dawno nic nie napisalam, ale coz.... blog byl o pokonywaniu raka, a rak pokonany. Wiem, ze jeszcze dlugo bede drzala na kazde jej kichniecie i zabolenie, ale musze wierzyc, ze to nie jest nic zlego.
Oczywiscie Marta jest pod stala kontrola i wlasnie nawet teraz w lutym wypada jej termin w klinice, wiec jak zwykle pojedziemy i bedziemy oczekiwac na pomyslne wyniki badan.
A co u nas po za tym ?
 Otoz moje dziecie juz calkiem niedlugo skonczy 18 lat.Bedzie wiec przyjecie i bedzie wesolo.
Marta i Marcus sa nadal razem i maja nawet jakies plany na przyszlosc ;), ale na razie sa mlodzi i ciesza sie kazda chwila spedzona razem.
Marta dalej rozwija swoje umiejetnosci w makijazach, a takze we fryzjerstwie, gdyz w wizazu ponoc podstawy fryzjerstwa sa wymagane. Nawet 2 razy strzygla juz tatusia, ktory dumnie potem obnosil lekko wycieta grzywke, ale co tam... wlosy szybko odrastaja.
Z zamachu na moje wlosy na razie sie wybronilam, ale mam juz zapowiedziane, ze jak bedzie robila staz u fryzjerki to bede za modelke robila. juz zaczynam sie bac. :)))
Aa.... no i bylismy w Polsce niedawno... co prawda tylko piec dni,ale dziewczyny wykorzystaly na maxa czas na zakupy ciuchow i kosmetykow. Wybawilismy sie rowniez swietnie na Zlotym Weselu moich Tesciow i mimo wielkich mrozow nie zdazylismy przemarznac.
Za to teraz u nas jakis wirus nas dopadl i dziewczynki sa na zwolnieniu lekarskim.

A to Martusia teraz :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz