wtorek, 6 lipca 2010

06 07 2010

Nie wytrzymalam i weszlam na forum o ziarnicy. Duzo ludzi zdrowieje, zaklada rodziny, dziewczyny rodza dzieci. Ale przeciez wiadomo, ze Ci ktorzy nie wyszli z tej choroby, nie napisza o tym. Ciezko czytac o ludzkim bolu i nieszczesciu. Ale sa tez radosne posty. Te czytam z nadzieja i wiara, ze moja coreczka tez pokona ta paskudna chorobe.

Marte dzis rano troche brzuch bolal, ale pewnie z powodu wczorajszego przejedzenia. Jadla wszystko jak zwariowana. Ale co sie dziwic, jak przez piec dni odzywiala sie glownie kroplowkami. Nie miala checi na nic i sam widok jedzenia powodowal u niej odruch wymiotny. W domu staram sie spelniac jej zachcianki i gotowac to co chce. Oczywiscie tylko te produkty, ktore moze jesc i odpowiednio przyrzadzone.
Dzis jej kulki na szyi sa w ogole niewidoczne. Czytalam, ze po pierwszej chemii juz moga sie schowac, ale potem moga znow sie pokazac. W kazdym razie jest szczesliwa, a ja tego szczescia nie bede psuc.
Chyba jej wloski szykuja sie do odejscia, bo rosna jej wszedzie jak zwariowane, zwlaszcza rzesy, wloski na nogach.
Trudno. Dzis zrobila sobie fotke w swojej peruce, zeby zobaczyc, jak bedzie potem wygadala. Teraz wyglada slicznie, bo makijaz, piekne brwi i rzesy, ale potem to juz nie bedzie takie cudne. Przygotowuje ja na to i jak na razie spokojnie to przyjmuje.
Podobno wlosy wypadaja po ok. 20 dniach od pierwszej chemii. Jednym po troszku, a inni budza sie z wlosami na poduszce.
Jutro jedziemy do kliniki na chemie, ale jeszcze jutro wracamy do domu.
To przedostatnia chemia z tej serii. Potem dwa tygodnie przerwy.

Wlasnie w TV mowia, ze leki na raka maja nie byc refundowane. To okropne. Przeciez to jak uslyszec wyrok, bo ludzi wielokrotnie nie stac na tak drogie leki. Ciesze sie, ze mieszkamy w Niemczech i ze Marta tu sie leczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz