poniedziałek, 27 września 2010

Kto gra w karty, ten ma łeb obdarty :)


Jestesmy w szpitalu. Rano musielismy sie cieplo poubierac bo na dworze bylo tylko 8 stopni.
Taxi pedzila jak zwariowana i w pol godziny zajechalismy. Wyniki leukocytow bardzo dobre, wiec mozna bedzie zaczac chemie.
W pokoju znow Marta jest z Corinna. Niestety, nie jest z nia najlepiej. Ma niewiele leukocytow mimo, ze przed weekendem dostala dwa razy krew. Chca jej wymienic port na podwojny, gdyz dostawac bedzie tyle chemii, ze pojedynczy jest niewystarczajacy.
A my siedzimy przy Marcie i gramy w karty.
Czekamy na chemie, ktora moze byc dopiero poznym popoludniem.
Dobrze, ze wzielismy kanapki, bo Marta oczywiscie odmowila szpitalnego obiadu.
A wiec czekamy dalej... i gramy w karty :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz