wtorek, 12 października 2010

W dolku

Moja Martusia ostatnio stwierdzila, ze jest w dolku. Powodem jest jej waga, ktora podskoczyla dosc znacznie, a ktorej corcia nie moze wcale zrzucic. Od kilku dni usilnie cwiczy brzuszki, jezdzi na rowerku i stara sie ograniczyc kalorie i nic nie spada. Wydaje mi sie, ze niestety kortyzon to powoduje, bo wiekszosc dzieci podczas kuracji tyje, ale potem z powodzeniem zrzucaja nadprogramowe kilogramki, wiec pewnie to samo dzieje sie z moja corcia.
Oczywiscie teraz nie powinna sie odchudzac, wiec staram sie dbac o to, zeby jej dieta byla zdrowa, a ograniczamy jedynie tluszcze i slodycze.
Wczoraj skonczyla sie tabletkowa chemia i od dzis Marta nie bierze przez dwa nastepne tygodnie zadnych lekow, oprocz antybiotyku ( Kepinol) w weekendy. Antybiotyk ten bierze od poczatku kuracji w kazdy weekend i tak ma byc do jej zakonczenia.

A jutro rano jedziemy do kliniki w Aachen na badanie krwi.

2 komentarze:

  1. Wagą nie ma co się przejmować, jest skutkiem brania leków, po całej kuracji szybko zrzuci zbędne kilogramy:) Słodycze oczywiście, że może ograniczyć, bo one zdrowe nie są, w ogóle cukier, nie jest wskazany w diecie przeciwnowotworowej, no ale jak sobie odmówić tej małej przyjemności? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najgorzej, ze ja do tego cukru bardzo ciagnie.

    OdpowiedzUsuń