środa, 23 lutego 2011

Skutki uboczne

Rutynowa kontrola stala sie dzis specjalistycznymi badaniami. Usg wykazalo bowiem, ze Marta ma zakrzepice, czyli tromboze.
Za USG poszly wiec specjalistyczne badania krwi i rezonans magnetyczny, ktory okreslil dokladnie miejsca z zakrzepami. Sa to pachwiny i niestety z jednej strony pod pacha. Wiadomo, ze im blizej serca tym niebezpieczniej. Dlatego tez Marcie nie wolno chodzic i wozilismy ja caly dzien wozkiem, a na rezonans pojechala nawet lozkiem. Nawet do rozebrania sie nie mozna jej bylo wstac. Cale szczescie, ze to dopiero poczatki i dobrze, ze wczesnie wykryte. Spowodowac to mogla chemioterapia, jak rowniez zastrzyki na sztuczne wprowadzenie w stan menopauzy. Tak przynajmniej wyczytalismy w internecie.
Marta bedzie teraz leczona przez 14 dni duzymi dawkami zastrzykow z heparyny i w zwiazku z tym ten czas musi spedzic w szpitalu. Potem przez pol roku bedzie musiala nadal brac zastrzyki, ale w mniejszych dawkach i juz w domu, nawet sama sobie. To takie zastrzyki w brzuch.
Jest bardzo, bardzo nieszczesliwa i nie mozna bylo jej dzis uspokoic w szpitalu. Nie pomagaly nawet slowa, ze jest przeciez twarda baba z niej. W dodatku dzis nie jest zameldowana w szpitalu i nie ma ani TV, ani telefonu, ani komputera, a ruszac sie jej nie wolno. Dopiero jutro dopelnimy formalnosci. Dzis juz zaczela odliczanie, bo dzis juz miala dostac po naszym wyjsciu pierwszy zastrzyk. Mala to pociecha, kiedy wlasne urodziny musi sie spedzic w szpitalu. Ale wynagrodzimy jej to i zrobimy, jak wroci do domku.
Ech, a zaczynalo byc tak pieknie i Swieta Wielkanocne planowalismy spedzic w cieplejszych rejonach swiata. Niestety trzeba to bedzie znow przelozyc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz